Ze skrawków

Dzień dobry!

Czasami biorę się za porządki w moich szmatkach i stwierdzam, że stanowczo za dużo tych skrawków. Tak, skrawki materiału po większym szyciu zawsze mogą się do czegoś przydać, więc się ich nie wyrzuca! Nie, oczywiście Cię o to nie posądzam, każdemu szyjącemu szkoda tych skrawków, dlatego w pewnym momencie zaczynają się wysypywać z kątów. Ja osobiście trzymam skrawki posegregowane kolorami w różnych pudełkach. Zielone do zielonych, szare i bure razem, podobnie różowe i czerwone. W ten sposób mniej więcej wiem, gdzie się czego spodziewać i jest to bardzo wygodne. Często planując jakiś patchwork najpierw sprawdzam, co tam widać w pudełkach ze skrawkami, a nuż się coś da wykorzystać. Ale i tak jest ich zawsze za dużo i przychodzi taki dzień, że chce mi się uszyć coś typowo „skrawkowego”.

Blok zszyty z kolorowych ścinków.

Tym razem wymyśliłam sobie proste bloki z pasków o różnej szerokości zszywanych ze sobą. Pokażę Ci, jak je robię. Jest to bardzo proste. Metoda nie jest moim odkryciem, a raczej jest dość powszechna. Niektórzy zszywają paski jak leci, a potem wycinają z nich swój blok, np. kwadrat, tak jak ja. Niektórzy zaś zszywają paski na podkładce z cienkiego materiału lub papieru. Ja robię to na papierze śniadaniowym, który jest cieniutki i fajnie mi się z nim pracuje.

Najpierw zrobiłam przegląd szmatek i przeprasowałam te, które kolorystycznie mi pasowały (wymyśliłam sobie niebieskości, wbrew obrazkowi powyżej) i były dość dość długie, by dały się z nich dociąć paski. Wycięłam paski od 1 do 2 cali, ale nie węższe niż 1 cal, bo potem, po wszyciu prawie nić by nie zostało. Niektóre ścinki wyrównałam tylko z jednego boku i zostawiłam na narożniki. Te powinny być szersze i nie bawiłam się w robienie z nich pasków.

Wycięłam z papieru kwadrat, tym razem o boku 6 cali. Nie ma to znaczenia – jaki wytniesz, taki będzie. Ważne, żeby potem trzymać się konsekwentnie jednego wymiaru.

Wytnij sobie z papieru swój kształt.

Na środku położyłam prawą stroną do góry długi pasek, który zakrywał oba rogi. Starałam się położyć go równo, (popatrzcie na linie na macie). Choć tego akurat nie ma na zdjęciu, to ten pierwszy pasek przypinałam szpilkami, żeby się nie przesunął.

Połóż pierwszy pasek na środku prawą stroną do góry.

Na ten pasek kładłam następny, tym razem lewą stroną do góry (czyli paski do siebie były prawymi stronami).

Złóż paski prawymi stronami i zszyj.

I zszywałam wszystko, razem z papierem. Jak zawsze 1/4 cala (6 mm).

Zszyj dwie warstwy materiału i papier.

Po zszyciu można rozprostować szew palcem albo zaprasować żelazkiem i w ten sam sposób nałożyć następny pasek. A potem następny. Aż do końca.

Doszywaj kolejne paski, aż zakryjesz swój papierowy szablon.

Zwróć uwagę, jakie nieregularne kształty mają ostatnie skrawki materiału. Jak widzisz, to doskonały sposób, żeby wykorzystać najróżniejsze resztki.

UWAGA! Pamiętaj o jednej rzeczy – przykładając kolejne kawałki, przymierz, czy po przyszyciu, będą zakrywać Twój papierowy kwadrat. Bo może się okazać, że nie, że paski są za krótkie, albo za wąskie. Sprawdź, żeby nie być zaskoczoną po zaprasowaniu. Przyłóż tak, jak do szycia i przegnij w miejscu, gdzie będzie szew.

Sprawdź, czy materiał po przyszyciu będzie zakrywał papier.

Rozprasowałam to coś z obu stron, od strony papieru też, i wycięłam mój kwadrat. Ponieważ papier się może też trochę skurczyć (szwy), tnij tak, żeby mieć swój pierwotny wymiar (u mnie 6 cali), nawet, gdyby materiał było widać wokół papieru.

Przytnij materiał wokół papierowego szablonu.

Po wycięciu bloku czekała mnie mała zabawa z odrywaniem papieru od materiału. Nie jest to bardzo skomplikowane, bo papier śniadaniowy jest przecież cienki. Czasem może to trochę potrwać, bo nie zawsze wszystko odrywa się wzdłuż szwu, ale taka już uroda tej metody.

Oderwij papier spod spodu.

I blok gotowy. Można go sobie jeszcze raz zaprasować, ale pamiętaj, żeby przyciskać żelazko od góry, a nie ciągnąć po tkaninie, bo ten blok może się rozciągnąć. A tego nie chcemy.

Lewa strona.
Prawa strona.

 

Mając takie bloki można z nimi zrobić najróżniejsze rzeczy. Można pozszywać tak jak są, można dodać obramowania. Wszystko zostawiam Twojej fantazji. Ja wymyśliłam sobie takie „kopnięte” kwadraty, ale jeszcze nie mam do końca sprecyzowanej wizji całego patchworku. Pożyjemy, zobaczymy.

Jeśli chcesz poszukać w sieci inspiracji, znajdziesz jej mnóstwo pod angielskimi hasłami string quilts lub scrap quilts. Miłego oglądania, bo jest co oglądać!

Życzę Ci dobrej zabawy i zużycia jak największej ilości ścinków!

Do następnego razu,

Teresa


Dodaj komentarz