Skąpy szew? A co to?

Dzień dobry!

Jeśli szyjesz patchworki, to z pewnością nie raz przydarzyło Ci się, że tak pięknie wymyślony, dopracowany blok wyszedł Ci mniejszy, niż miał wyjść. A przecież uważałaś, żeby szyć dokładnie w odległości 1/4 cala (6 mm) od brzegu. Hmmm, więc o co chodzi?

Jeśli dopiero zaczynasz szyć, to tym bardziej przeczytanie tego wpisu Ci się przyda i może zaoszczędzi Ci zbędnych nerwów, rozczarowania i podwójnej roboty.

Więc dlaczego wychodzi mniejszy? Ano dlatego, że szyjąc dokładnie 1/4 cala od brzegu nie bierzesz pod uwagę dwu rzeczy. Po pierwsze tego, że zaprasowując szwy zabierasz ciut tego materiału, który teraz owija się wokół szwu. Po drugie zaś, nie bierzesz pod uwagę tego, że sama nitka, którą szyjesz też ma swoją grubość. W ten sposób przy każdym szwie tracisz mniej więcej szerokość około 2 nitek. Naprawdę? Takie bzdury? Co to są dwie nitki? To jest nic! Owszem, to niewiele, ale jak zaczniesz dodawać te nitki w całym zszywanym bloku, okaże się, że różnicę będzie już widać. O całym patchworku nie wspomnę.

Zróbmy mały eksperyment. Wzięłam 3 kwadraty 3 x 3 cala i zszyłam je ze sobą.

Trzy kwadraty 3 na 3 cala.

Byłam dokładna. Używałam nawet specjalnej stopki. Po zszyciu środkowa część powinna mieć szerokość 2,5 cala, a cały pasek 8 cali. I co widzimy? Mój niebieski materiał jest za wąski (patrz strzałka), a tym samym cały pasek tak samo.

Brakuje 1/8 cala.

Dlaczego? Powodów może być kilka. Przyjmuję, że wszystkie elementy są wykrojone dobrze. Po pierwsze, szyjesz dokładnie w odległości 1/4 cala. Niestety, nie ma mocnych, po przyprasowaniu szwów tracisz na szerokości.

Po drugie, materiały złożone są krzywo, a nawet milimetrowa różnica tu i tam może wpłynąć na szerokość bloku.

Po trzecie, często się zdarza, że na samej końcówce szwu zaczyna nam się on zwężać albo poszerzać. Nawet nie zwracamy na to uwagi. Po prostu pod koniec szycia puszczamy materiał, a on sam gdzieś tam sobie wędruje na boki. Jakie to może mieć konsekwencje? Popatrz.

Materiał trochę krzywo złożony i na dodatek szew się zwęża.

Szew ewidentnie po prawej stronie jest węższy. Po rozprasowaniu okazuje się, że cała ta część się podniosła.

Narożnik jest wyraźnie przesunięty.

Jeśli będziesz pamiętać, aby przytrzymywać końcówkę materiału do końca, tak, aby szedł cały czas prosto, zostanie tylko kwestia tej nieszczęsnej odległości od brzegu.

Z tym można sobie poradzić. Wystarczy „poskąpić” tej 1/4 cala i troszkę tę odległość zmniejszyć. Po angielsku nazywa się to scant 1/4 inch, scant quarter inch seam allowance i jest na ten temat sporo w internecie, jeśli chcesz sobie dodatkowo popatrzeć.

Jak zmniejszyć tę odległość. Sposoby są dwa. Jeśli masz maszynę, w której możesz regulować pozycję igły, wystarczy przesunąć igłę ciut w prawo. Ile to jest ciut? Tyle mniej więcej, co grubość dwu nitek materiału. Przesuń i zrób taki test, jak na początku pokazywałam. Zszyj, sprawdź linijką, czy jest ok. Jeśli nie, popraw pozycję igły.

Większość maszyn pewnie nie ma takiej opcji i co wtedy? Wtedy trzeba przesunąć sobie brzeg materiału o ciut w lewo. A w tedy powinno już być ok.

Jak sobie z tym poradzić? Weź linijkę i podłuż ją pod stopkę tak, żeby igła dotknęła dokładnie linii 1/4 cala (lub 6mm). UWAGA! Igłę poruszaj powoli kołem zamachowym, nie pedałem!!! Następnie podnieś troszkę igłę i przesuń linijkę ciut w lewo. Ponownie opuść igłę i przyklej wzdłuż brzegu linijki taśmę, np. malarską.

Oprzyj ostrożnie igłę na linijce.
Przyklej taśmę wzdłuż linijki.

I jak? Jest ok. Czasami trzeba sprawdzić więcej niż raz, ale wierz mi, że to się opłaca.

2,5 cala na całej długości.

Taśmę malarską zastąpiłam grubą taśmą dwustronną, bo akurat taką miałam w domu. Stanowi ona dodatkowo opór dla materiału, który się wzdłuż niej przesuwa. Polecam taki sposób. Wystarczy nalepić kilka warstw taśmy malarskiej jedna na drugą i osiągnie się ten sam efekt. Pamiętaj, żeby zrobić nacięcia na otwieranie się bębenka, jeśli Twoja maszyna wygląda podobnie.

Żeby sprawdzić czy wszystko działa, uszyłam kilka próbek, które zszyłam w blok. Tak, jest to jeden z podstawowych bloków patchworkowych. Składa się po prostu z 9 kwadracików (tzw. nine patch).

Nie dość, że środek się zgadza, to cały pasek też ma taką szerokość, jak powinien, czyli 8 cali.

Na drugiej stronie na łączeniach robisz piękne szachownice, żeby pozbyć się brzydkich zgrubień. O tym jak zrobić szachownice pisałam tutaj.

A na koniec taka mała (WSKAZÓWKA), na którą natknęłam się kiedyś w sieci. Jeśli taśma, którą sobie przykleiłaś jest płaska, nie robi to żadnej różnicy. Możesz ją zostawić, gdy szyjesz inne rzeczy, czy pikujesz. Nie będzie Ci przeszkadzać. Dobrze zdaje egzamin np. taśma malarska, bo łatwo schodzi i jest tania. Natomiast, gdy użyjesz grubszej taśmy, będzie Ci ona przeszkadzać przy normalnym szyciu. Trzeba ją zdjąć. Żeby nie powtarzać tej całej procedury z szukaniem odpowiedniej odległości od nowa wzięłam mały kartonik, starą wizytówkę, i przeszyłam ją naszym ustalonym szwem. Służy mi ona jako szablon. Wystarczy, że wbiję igłę maszyny w szew i już mam ustaloną dobrą odległość. Ta wizytówka leżu sobie pod ręką w szufladzie i bardzo ułatwia mi życie.

Żeby przyspieszyć sobie pracę, często szyjemy wiele takich samych elementów na raz. Nie ma nic gorszego, niż po wszystkim stwierdzić, że bloki nie trzymają rozmiaru. Patchwork to rodzaj układanki i jej części muszą do o siebie pasować. Inaczej jej nie ułożymy, albo wykonamy podwójną pracę i stracimy mnóstwo czasu próbując wygrzebać się z błędów. Żeby tych błędów było jak najmniej warto sprawdzać co jakiś czas, czy wszystko się zgadza, żeby w razie czego wcześniej zareagować. Warto sprawdzić szerokość szwu zanim przystąpimy do pracy. To tylko moment, a może nam bardzo pomóc.

Mam nadzieję, że przyda Ci się mój dzisiejszy wpis i będziesz szyła z przyjemnością.

Czy prasowanie ma jakieś większe znaczenie? Zapraszam za kilka dni po kilka uwag o prasowaniu!

Pozdrawiam!


Dodaj komentarz