Patchwork – podstawowe narzędzia

Prawdę powiedziawszy, dla chcącego nic trudnego, i zacząć szyć patchworki można bardzo łatwo. Wiadomo, potrzebne coś do cięcia i coś do szycia. Do cięcia wystarczą oczywiście nożyczki, i wierzcie mi, że znam wspaniałe amerykańskie quilterki (od słowa quilt – pikować lub pikowana kołdra), które właśnie tak wycinają elementy swoich bloków. A do szycia? Pierwsze, co przychodzi do głowy, to oczywiście maszyna do szycia – i bardzo dobrze, ale znów, są osoby, które z upodobaniem szyją patchworki ręcznie. Nie ma się co oszukiwać – są sposoby na to, żeby sobie pracę przy patchworkach lub quiltach (będę używać tego słowa wymiennie, bo większość informacji na temat patchworków w sieci znajdziecie pod hasłami quilt i quilting) usprawnić. Ale zaopatrzenie się w podstawowe narzędzia nie jest ani trudne, ani przesadnie kosztowne. Nikt nie powiedział, że początkujący patchworkowy entuzjasta (oj, długo to wyszło – a po angielsku jest po prostu quilter), żeby dobrze szyć, ba, żeby nauczyć się podstaw patchworku, ma obstawić się najbardziej wyszukanym sprzętem z najwyższej półki. Ale niektóre rzeczy się naprawdę przydają, żeby wszystko szło sprawnie i od razu się nie zniechęcić.

Z CZYM ZACZĄĆ

MASZYNA DO SZYCIA

Ja zaczynałam od Łucznika z lat 80-tych. I dalej mam tą maszynę. I dalej używam. I jest super. Ale jak zawsze chciałoby się „czegoś lepszego”, kupiłam więc dobre trzy lata temu maszynę Janome. Jest bardzo dobra i na niej na codzień pracuję. Różnica w szyciu? Niewielka. Janome ma dwie fajne rzeczy, których nie ma stary Łucznik – nawlekacz do igły i automatyczną obcinarkę nici. Obie maszyny są niezawodne, trzeba jedynie pamiętać o systematycznym czyszczeniu i oliwieniu co jakiś czas.

Moja „codzienna” Janome.
Mój stary Łucznik, Maszyna na schwał.

Przyda się podstawowa umiejętność obsługi maszyny do szycia, ale z pewnością masz w rodzinie lub wśród przyjaciół kogoś, kto Ci pokaże jak sobie radzić. Musisz umieć nawlec nić górną, nić dolną w bębenku i zmienić igłę. Do wielu rzeczy dojdziesz nie inaczej niż przez praktykę i samodzielne rozwiązywanie pojawiających się na bieżąco problemów. Bo, jak to w życiu, przy szyciu też bywają problemy, ale wszystkie dają się rozwiązać (a jak nie, to ominąć – to moja dewiza, bo przecież też jestem samoukiem).

NÓŻ KRĄŻKOWY

Nóż krążkowy bardzo przydaje się do usprawnienia cięcia tkanin. Niebotycznie! Raz zaczniesz używać noża, raczej nie wrócisz do nożyczek. Oczywiście dobre, ostre nożyczki są przy szyciu nieodzowne, ale do podstawowego cięcia elementów na bloki patchworkowe bardzo przydaje się nóż krążkowy.

Noże krążkowe robią różne firmy. Te na zdjęciu to Olfa, Fiskars i X’SOR. Noże różnią się też wielkością ostrzy. Te na zdjęciu to najbardziej typowy rozmiar ostrza 45 mm. Są też ostrza 28 mm i 60 mm. Im większe ostrze tym, teoretycznie, więcej warstw materiału można przeciąć na raz. Mówię teoretycznie, bo im więcej warstw, tym mniejsza precyzja cięcia, coś się może poprzesuwać, więc nie ma chyba co tak szaleć. Ja nie tnę więcej niż 4 warstwy na raz, więc 45 mm jest super. Każde ostrze, to osobny nóż. Nie da się korzystać z 28 mm w obsadce z noża 45. Kolejny nóż, to kolejny koszt. Zbyteczny. Jeśli uznasz, że jest Ci inny niezbędny, albo po prostu masz ochotę mieć wszystkie rodzaje noży – bo kto Ci zabroni 😉 – możesz zawsze dokupić.

Noże mogą się bardzo różnić obsadkami. Widać to choćby na zdjęciu moich noży powyżej. Po prostu wybierasz sobie kształt, który najlepiej leży Ci w dłoni, najpewniej się z nim czujesz. Mnie nie robi to wielkiej różnicy, ale myślę, że im prościej, tym lepiej. Najmniej lubię używać tego fioletowego.

Ostrza noży też są różne. Najczęściej używa się prostych, ale są też np. faliste.

UWAGA!!! Ostrza noży krążkowych są BARDZO ostre. Trzeba uważnie i umiejętnie posługiwać się nożem przy cięciu. NIGDY NIE ZOSTAWIAĆ OTWARTEGO NOŻA, jeśli się nie tnie. Bardzo ważne jest wyrobienie w sobie nawyku zamykania noża w momencie odkładania na bok. Inaczej można sobie zrobić wielką krzywdę. Trzeba bardzo uważać podczas cięcia, żeby się nie zranić.

Radzę Ci nie oszczędzać na jakości ostrzy. Ja osobiście kupuję ostrza japońskiej Olfy. Wszelkie próby pójścia na skróty i zaoszczędzenia w supermarkecie skończyły się nietrafionymi zakupami i beznadziejnymi, tępymi ostrzami. Nie warto.

I jeszcze jedna uwaga. Nożem krążkowym nie tnie się na byle czym, bo po pierwsze jest bardzo ostry, a po drugie łatwo by się stępił. Do cięcia nożem krążkowym służą specjalne maty.

MATA SAMOREGENERUJĄCA

Mata samoregenerująca lub samogojąca, bo tak też się na nią mówi, to specjalna mata z tworzywa, które nie przecina się i nie powoduje tępienia ostrza. Potrafi regenerować się i nacięcia, które robimy zasklepiają się. Oczywiście po długim używaniu, po uporczywym cięciu tępymi ostrzami i taka mata niszczy się. Ale nie dzieje się to zbyt szybko i maty są używane latami, zanim trzeba się z nimi rozstać. Warto je również pielęgnować, oczyszczać, przecierać wilgotną ściereczką z kurzu i resztek tkanin, a nawet zrobić im czasem dłuższą kąpiel, bo to na maty dobrze działa. Nie lubią natomiast gorąca, więc niech nie przyjdzie Ci na myśl czegoś przeprasować na takiej macie, bo straci swoje samoregenerujące właściwości.

Mata samoregenerująca

Maty mają różne wielkości i są im większe tym droższe. Moja pierwsza mata miała 17 x 12 cali (430 x 300 mm) i w zupełności mi wystarczała. Teraz mam też większą matę, 24 x 18 cali. Wielkość maty ma o tyle znaczenie, że nie trzeba się tak ograniczać, składać materiału do cięcia, jeśli się ma większą matę. Ale poza kwestią wygody, każda mata samogojąca jest dobra. Jest wiele firm, które produkują maty, więc można sobie dobrać taką, która najbardziej nam odpowiada. Ja mam maty firmy Olfa i Fiskars i jestem z obu bardzo zadowolona.

Mata obrotowa. Nie jest nieodzowna, ale przydaje się.

Na koniec jeszcze taka moja uwaga. Maty jak widać mają podziałki. Ponieważ są dwustronne, często jest tak, że po jednej stronie są centymetry, a po drugiej cale. I nie ma się co dziwić tym calom, bo uwierz mi, że większość materiałów, jakie znajdziesz w internecie na temat szycia patchworków będzie operować właśnie calami. I daję Ci słowo, że tak jest łatwiej i szybko można się do tego przyzwyczaić. Więc kupując matę upewnij się, że chociaż z jednej strony ma cale. Podobnie zresztą jest z linijkami.

LINIJKA

Do cięcia nożem krążkowym linii potrzebna jest linijka. Nie taka zwykła, ale gruba, wykonana z przezroczystego akrylu, przeznaczona do tego, by ostrze noża dobrze się o nią opierało tnąc. Oczywiście i linijek jest bardzo dużo różnych. Ale podstawową linijką, z którą poradzisz sobie w większości sytuacji jest duża linijka 6 x 24 cale (znowu cale).

Inne też mogą się przydać. Jeśli tniesz sporo mniejszych elementów, z pewnością wygodniej Ci będzie posługiwać się czymś mniejszym. Ja mam poręczną linijkę 3 x 13 cali i często z niej korzystam. Trzecia linijka na zdjęciu to mój pierwszy zakup. Jest bardzo dobra, dobrze się przy niej tnie, ale już nic nią nie odmierzę, bo podziałkę ma w centymetrach. Jak mówiłam wcześniej, centymetry zdają się nam oczywiste, ale przy patchworkach nie są. Pamiętaj o tym, gdy będziesz wybierać linijkę. Jeśli uważasz, że nigdy w życiu nie będziesz korzystać ze wzorów dostępnych w internecie i jakichkolwiek tutoriali, możesz kupić sobie linijkę z centymetrową podziałką. W innym wypadku kup linijkę calową!

Linijki też są różnych firm i jaką wybierzesz będzie zależeć od Twoich upodobań. Moja duża jest firmy Fiskars i jest całkiem ok. Ta cienka jest firmy Quickline by Nancy Crow, i jest taka sobie. Zbyt łatwo się suwa po materiale. Zwróć uwagę, czy linijka ma jakąś warstwę utrudniająca to suwanie, bo wtedy nie przesunie Ci się nagle podczas cięcia (a tak się zdarza). Trzecia moja linijka byłaby super super, gdyby miała inną podziałkę. To firma Olfa. Właściwie każdy produkt tej firmy można polecać w ciemno.

NOŻYCZKI I PRUJKA

Nożyczki są nieodzowne przy każdym szyciu, rzecz oczywista i nie będę się nad tym rozwodzić. Ważne, żeby były ostre. Można pokusić się o parę małych ostrych nożyczek do obcinania nitek, ale nie jest to konieczne. Nie będę polecać żadnych firm nożyczkowych, bo sama korzystam od dobrych paru lat z nożyczek bezmarkowych, kupionych w pierwszej lepszej pasmanterii, które sprawdzają się cudownie i nigdy mnie nie zawiodły.

I druga kwestia, to prujka. Prujka krawiecka, rozpruwacz, przecinak do szwów, jak zwał, tak zwał, musi być pod ręką. Bo przy szyciu patchworków zdarza się pruć i poprawiać. No, nie będę tu oszukiwać. Każda prujka jest ok, nie spotkałam się z taką, która by nie działała. Tania jak barszcz, ale się bardzo przydaje.

Prujka krawiecka

ŻELAZKO

Przy szyciu patchworków warto mieć pod ręką miejsce do prasowania. Wielokrotnie trzeba przyprasowywać, lub rozprasowywać szwy, ale deska z żelazkiem w zupełności wystarcza.

SZPILKI I AGRAFKI

Szpilki są bardzo ważne przy szyciu patchworków. Są podobno tacy, którzy robią wszystko na oko, ale ja tego nie polecam. Jeśli zepniemy elementy do przeszycia szpilkami, z pewnością wszystko pójdzie dobrze. Co do szpilek, zdania wśród szyjących są podzielone, ale większość, nawet bardzo doświadczonych quilterek zaleca, aby nie oszczędzać na spinaniu szpilkami. To co wydaje się, żmudnym zajęciem, wbrew pozorom może oszczędzić nam sporo czasu i pracy, jeśli nie będzie trzeba pruć i poprawiać.

A do czego agrafki? Do spinania warstw patchworku przed pikowaniem. Aby zabezpieczyć wszystkie warstwy przed przesuwaniem się, co jest bardzo ważne, żeby osiągnąć zamierzony efekt końcowy, trzeba je spiąć. Tradycyjnie robi się to za pomocą agrafek, więc warto ich mieć sporo. Coraz częściej quilterzy korzystają ze specjalnych preparatów w spraju, które jakby sklejają warstwy ze sobą. Nie próbowałam, ale sa zwolennicy tej metody.

IGŁY I NICI DO MASZYNY

Szyjąc patchworki, a potem z nich kołdry, choć ładniej dla mnie brzmi angielska nazwa, quilty, mamy do czynienia z dwoma różnymi rodzajami szycia. Pierwszy, to zwykłe szycie przy zszywaniu elementów w bloki (ang. piecing) i do tego wystarcza zwykłe uniwersalne igły typu 70/10 czy 80/12. Drugi typ szycia to pikowanie, czyli zszywanie górnej i dolnej warstwy z włókniną pomiędzy nimi. Do tego przydaje się igła co najmniej 80/12 lub nawet 90/14. A najlepiej igła do pikowania, bo takie też są dostępne.

Jeśli chodzi o nici, można pokusić się o nici Aurifil, górna półka nici do pikowania, i można je dostać np. tutaj. Ja używam zwykłych uniwersalnych poliestrowych nici do maszyny o grubości 120 (Amanda, Ariadna, Coats, Amman).

O ile nie szyjesz ciemnego patchworku, radzę używać nici w neutralnych kolorach – białych , szarych, kości słoniowej, zarówno do zszywania elementów, jak i pikowania. Takie kolory dobrze łączą się z prawie każdym tłem. Chyba, że chcesz użyć kontrastowych nici jako dodatkowego efektu dekoracyjnego, wtedy użyjesz takich nici, jakie odpowiadają Twojej artystycznej wizji.

Pisaki i mydełka

Czasami trzeba narysować jakąś linię, albo zrobić jakiś znaczek na tkaninie i czym to zrobić? Mówię pisaki i mydełka, ale to taki skrót myślowy, bo mamy wiele opcji do wyboru. Są pisaki wodozmywalne, są ołówki kredowe, pisaki, których ślad sam znika po pewnym czasie, zwykłe mydełka krawieckie. Ja posługuję się tym, co najprostsze i najtańsze, czyli mydełkiem i zwykłym ołówkiem, jeśli jego ślad i tak nie będzie widoczny.

NA ZAKOŃCZENIE

To nie jest pełna lista narzędzi, które mogą się przydać przy szyciu patchworków. Nie wymieniłam tu szablonów do pikowania, ton linijek w najróżniejszych rozmiarach, szablonów do szycia bloków, klipsów do lamówek, specjalnych żelazek, przyrządów do zaznaczania linii, wygiętych agrafek, itd. itp.

Pierwsza i podstawowa zasada – nie dajmy się zwariować. Aby uszyć coś naprawdę ładnego, nie potrzebujesz nie wiadomo jakiego sprzętu i super akcesoriów. Jak zawsze wytwórcy prześcigają się w proponowaniu swoim klientom, zwłaszcza hobbystom, coraz lepszych produktów, coraz różniejszych, coraz bardziej kolorowych, ale czy zawsze potrzebnych? Nie. W sklepach znajdziecie mnóstwo przydatnych akcesoriów do szycia patchworków, ale nie oznacza to, że nie można się bez nich obejść. Można, jak najbardziej.

Zacznij z tym, co masz pod ręką. Sprawdź, czy szycie sprawia Ci przyjemność. Jeśli tak, i będziesz chciała rzeczywiście coś dokupić, zawsze kupuj produkty dobrej jakości, choćby nie z najwyższej półki. Oszczędzisz pieniądze, czas i nerwy.

I BAW SIĘ DOBRZE, bo o to przede wszystkim chodzi.

W najbliższym czasie pokażę, jak uszyć prosty blok i co można z nim zrobić. Zajrzyj, może Ci się spodoba!

Mój pierwszy patchwork uszyty na starym Łuczniku


Dodaj komentarz